sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 5.

To co mi powiedziała było trochę dziwne. Ona taka grzeczna dziewczynka, miała by jakieś problemy z jakimś facetem. Myślałem, że ona tylko szkoła, dom, piesek i inne takie pierdoły. Podoba mi się coraz bardziej. Jedno wiem, muszę ją lepiej poznać i przede wszystkim pomoc jej w tej sprawie.

Dalszą drogę szliśmy w ciszy. Z racji tego, że była zima już koło szesnastej zaczynało się ściemniać. Zaprowadziłem ją tuż pod same drzwi, ciągle czułem jej przerażenie, ale z każą minutą ustępowało.
-Już wszytko dobrze, jesteś pod domem.
-Dziękuję. Może wejdziesz? Trochę się boję, rodziców nie ma.
-Nie ma sprawy, jeśli poczujesz się lepiej to zgoda.- Styles punktujesz.

Już od pierwszych minut czułem się trochę dziwnie. Ja taki niechlujny. Podarte spodnie, czarna bluzka, ubrudzone śniegiem buty. A tu? Wypolerowana połoga, ładnie urządzony salon, różnorakie ozdoby chyba z każdego zakątka świata. Jednak spodziewałem się takiego widoku. dobra dziewczyna, to i dobry dom. 
-Chcesz coś do picia?
-Wody, jeśli masz.- Cicho się zaśmiała, i dobrze musi poprawić się jej humor.
Podała mi szklankę wody i poszliśmy do jej pokoju. To pomieszczenie było chyba najładniejsze.
Beżowe ściany, na jednej lustro i toaletka, a na środku wielkie łóżko stojące obok małej szafki nocnej. Na przeciwko stała kanapa i mały stolik ze szkła, nie daleko wisiała dosyć duża plazma. Wszystko było podobne do niej. 

Usiedliśmy na sofie i nie wiedziałem co powiedzieć. Chciałem się spytać dokładniej o co chodziło z tą przysługą, ale wiedziałem że nie będzie chciała ze mną o tym gadać. Bo to dziewczyny mówią to tylko swoim przyjaciółką, chyba. 
-To jeżeli już tu jestem to opowiedz mi coś o sobie.
-Co tu dużo mówić, mieszkam tu od urodzenia , chodzę do tej samej szkoły co ty tylko, że dla dziewczyn. Mam jedną przyjaciółkę Katie, w sumie to już dwie, mam na myśli twoją siostrę. Moje życie na ogół jest nudne. Teraz twoja kolej.
-To tak, jestem z Holmes Chapel, ale to chyba już wiesz. Przeprowadziłem się tutaj ze względu na pracę mojego ojczyma. Pewnie teraz myślisz, że mogę już się wyprowadzić, to prawda, ale ja jakoś nie chcę. Lubię z nimi mieszkać. 
-Fajnie, że masz takie kontakty, niektórzy faceci wolą kasę i inne pierdoły niż rodzinę. 
-Cieszę się, że się cieszysz. Słuchaj w piątek jest wyścig, może chcesz się ze mną tam zabrać?
-Nie wiem, po tej akcji dzisiaj trochę się boję. Gdyby nie ty musiała bym to zrobić, a jeśli on tam też będzie?
-Pójdziesz ze mną, a ja cię obronie. 
-No to w takim razie idę, tylko ja nie mam pojęcia jak się ubrać.
-Najlepiej jakieś jeans'y, bluzkę z krótkim rękawem i jakąś bluzę.
-Tak jest szefie.- Zaczęła się śmiać, a ja razem z nią. 
*********************************************************************************
A więc mamy już piąty rozdział, od razu mówię za tydzień wyjeżdżam, więc rozdział pojawi się w tym tygodniu albo jakoś pod koniec sierpnia. I'm sorry... 
Trochę nudny, ale akcja będzie się rozkręcać... 4 komentarze-> następny rozdział :)

środa, 6 sierpnia 2014

Powracam

Przepraszam, że nie informowałam, ale wyjechałam na wakacje. Wróciła i postaram się napisać jak najszybciej rozdziałek :)